10 największych kontraktów dla debiutantów NFL w historii

Rozgrywający Matthew Stafford podał przeciwko San Diego Chargers w 2015 | Stephen Dunn / Getty Images

Kiedy National Football League Players Association i właściciele zgodzili się na nowy układ zbiorowy w 2011 roku, sytuacja wokół ligi uległa zmianie. Podczas gdy gra pozostała taka sama, było wiele różnic finansowych – głównie w jaki sposób miały być przeznaczane zyski z reklam itp. Ale nastąpiła jeszcze jedna zmiana finansowa: skala płac nowicjuszy.

Przed CBA w 2011 roku płace nowicjuszy były nieco absurdalne. Zarówno 21-, jak i 22-latkowie otrzymywali rekordowe kontrakty – kontrakty, których nie dostawali nawet najlepsi weterani ligi. Właścicielom się to nie podobało, ale byli zmuszeni zapłacić, ponieważ ich cenni młodzi gracze wytrzymali, dopóki tego nie zrobili.

Rozważ to: ówczesny kościół św. Louis Rams powołał rozgrywającego Sama Bradforda w 2010 roku i podpisał sześcioletni kontrakt o wartości 76 milionów dolarów. Od tego czasu dokonał bardzo niewiele. W 2012 roku Indianapolis Colts wystawił Andrew Luck jako pierwszy wybór ogólny. Luck podpisał czteroletni kontrakt o wartości 22,5 miliona dolarów. To różnica nieco ponad 7 milionów dolarów rocznie.

Aby zarobki nowicjuszy były trochę bardziej rozsądne, właściciele i stowarzyszenie graczy stworzyli limit płac dla nowicjuszy. Innymi słowy, każda drużyna otrzymuje określoną kwotę pieniędzy, którą może wydać na podpisanie kontraktu ze swoimi nowicjuszami i niewykonanymi wolnymi agentami. Nie więcej, nie mniej.

W większości przypadków młodzi zawodnicy osiągali ligowe minimum (wystarczy spojrzeć na pierwszy czteroletni kontrakt Russella Wilsona, który w trzeciej rundzie wybrał 2,99 miliona dolarów). Chociaż ta grupa nowicjuszy z 2016 roku z pewnością nie zbliży się choćby do niektórych kontraktów nowicjuszy sprzed 2011 roku, oto 10 największych kontraktów nowicjuszy – w sumie, a nie rocznie – w historii.

Aaron Curry, Seattle Seahawks: 60 milionów dolarów

Aaron Curry, linebacker z Wake Forest, podpisał tę sześcioletnią umowę w 2009 roku. Pomimo imponująco dużego kontraktu, nigdy tak naprawdę nie wypalił (jeden w wielu przypadkach prawdopodobnie prowadzących do nowej skali wynagrodzeń debiutantów w lidze). Przeszedł na emeryturę z NFL w 2012 roku – nie przetrwał nawet całe sześć lat w ramach swojego początkowego kontraktu – po zarejestrowaniu 203 połączonych zestawów i zaledwie 5,5 worka. Ogólnie Curry był kompletnym upadkiem.

JaMarcus Russell, Oakland Raiders: 61 milionów dolarów

JaMarcus Russell został powołany z LSU z dużą ilością hype, czego dowodem jest to, że Raiders zajęli go pierwszym ogólnym wyborem w drafcie 2007. Ale podobnie jak Curry, wykonał przysiady. Po trzech sezonach w Oakland (i 32 mln dolarów później) został ścięty. Russell wystartował w 25 meczach w ciągu trzech lat w drużynie Raiders, gdzie rzucił na 4083 jardów, 18 przyłożeń i 23 przechwyty.

Podsumowując zmagania Russella i niespójności, wytrzymał też po przeciągu. Chociaż nadal otrzymałby duży kontrakt jako najlepszy wybór, jego wstrzymanie przyniosło mu jeszcze więcej pieniędzy. Russell jest uważany za jednego z największych flopów w historii draftu i pomimo jego widocznej próby powrotu w tym sezonie, po prostu nie miał tego, czego potrzeba, aby zostać najlepszym rozgrywającym – ani jakimkolwiek innym rozgrywającym, bo to ma znaczenie – w NFL.

Jason Smith, St. Louis Rams: 61 milionów dolarów

Jeśli istnieje jeden trend charakteryzujący większość z tej listy, to gracze, którzy dostali duże kontrakty i nie dotarli do nich – znowu duży powód wprowadzenia nowych limitów kontraktów dla nowicjuszy. Jason Smith nie jest inny. Był wielkim, silnym atakiem ofensywnym z Bayloru, wzięty drugim wyborem w klasyfikacji generalnej w 2009 roku. Jednak w przeciwieństwie do graczy przed nim, Smith doznał kontuzji, które zaczęły się od kontuzji mózgu w 2010 roku. sprzedany w 2012 r. New York Jets.

Reggie Bush, New Orleans Saints: 62 miliony dolarów

Reggie Bush miał wszystko, co wyszło z USC: atletyzm, Heisman Trophy i umiejętności do występów w NFL. Chociaż z pewnością nie zmienił się w takich jak Adrian Peterson, miał dobrą passę na poziomie zawodowym. Niestety, podczas gdy 2015 był jego dziesiątym sezonem w lidze, Bushowi udało się wyjść na boisko tylko przez pięć meczów z 49ers z San Francisco.

Pomimo pośpiechu na zaledwie 5493 jardów w ciągu 10 lat kariery zawodowej, Bush zebrał również 3508 jardów odbierających podczas 470 przyjęć i 53 przyłożeń. Nie trzeba dodawać, że Bush jest konikiem z podwójnym zagrożeniem, a to, czego brakuje mu w umiejętności uderzania piłki między wślizgami, nadrabia swoją wszechstronnością i dobrymi rękami.

Gerald McCoy, Tampa Bay Buccaneers: 63 miliony dolarów

Tampa Bay zabrała Geralda McCoya z Oklahomy na trzecią ogólną selekcję w 2010 roku . Zarówno Ndamukong Suh, jak i McCoy zostali wybrani w pierwszej piątce tego roku i obaj od tego czasu zarabiają duże pensje. McCoy jest kompletnie niszczycielską piłką w środku obrony: manipuluje liniowym przeciwnikiem i całkowicie zakłóca ofensywne ataki drużyn. McCoy był nie tylko czterokrotnie nominowany do Pro Bowl (2012–15), ale także All-Pro za występ w 2013 roku, w którym skończył z 9 workami i 35 zestawami.

Calvin Johnson, Detroit Lions: 64 miliony dolarów

Tak jak McCoy znalazł się na tej liście, Johnson też to zrobił – może nawet bardziej. „Megatron”, jak go nazywał, był jednym z najlepszych graczy w lidze od pierwszego sezonu, a ostatnio nazwał to karierą z 11 619 jardami i 83 przyjęciami przyziemienia. Chociaż nie wszyscy się z tym zgadzają, uważamy, że Johnson ma więcej niż zdobycie miejsca w Pro Football Hall of Fame.

Ndamukong Suh, Detroit Lions: 68 milionów dolarów

Ndamukong Suh to wyjątkowy dodatek do tej listy – chociaż z pewnością zarobił swoją wysoką pensję, ma również reputację, opartą głównie na jego tupaniu w Święto Dziękczynienia 2011, za to, że jest brudnym graczem. Tak czy inaczej, występ Suha na boisku (zakładając, że nie bierze głupich kar ), był na najwyższym poziomie. Podobnie jak McCoy, Suh jest siłą, z którą należy się liczyć w okopach. Nie tylko zdobył nagrodę Associated Press Defensive Rookie of the Year, ale został również wybrany do Pro Bowl w 2010 roku, 2012, 2013 i 2014. Jego występy w 2010, 2013 i 2014 roku były na tyle dobre, że zdobył pierwsze miejsce am All-Pro selection.

Matt Ryan, Atlanta Falcons: 70 milionów dolarów

Matt Ryan został wybrany jako trzeci ogólny wybór w 2008 roku i otrzymał ogromną sześcioletnia umowa o wartości 70 milionów dolarów. W tamtym czasie był to rekordowy kontrakt – coś, co nie było zbyt rozczarowujące dla biura w Atlancie. Na początku w 2008 roku Ryan zdobył nagrodę Associated Press Offensive Rookie of the Year. Chociaż nie wygrał jeszcze Super Bowl z Falcons, zdobył 64,3% podań w swojej karierze i został zakwalifikowany do Pro Bowl w 2010, 2012 i 2014 roku.

Matt Stafford, Detroit Lions: 72 miliony dolarów

The Lions naprawdę padli ofiarą braku ograniczeń płacowych dla nowicjuszy. Rozgrywający Matt Stafford jest trzecim graczem Detroit na tej liście, a wszystkie trzy miały miejsce między 2007 a 2010 rokiem. Było to częściowo spowodowane tym, jak kiepskie były Lions – regularnie otrzymywali pięć najlepszych typów – ale także z powodu złego przewidywania z biura Detroit .

Ale prawda jest taka, że Stafford nie był flopem. Chociaż podczas swojego drugiego sezonu grał tylko w trzech meczach, od tego czasu Stafford nie opuścił ani jednego meczu i w każdym z pięciu ostatnich sezonów wyrzucił ponad 4200 jardów. Jeśli chodzi o początkową pozycję rozgrywającego, zaufaj nam, Lions może zrobić o wiele gorzej.

Sam Bradford, St. Louis Rams: 76 milionów dolarów

Opracowany w 2010 roku przez St. Louis, „Sammy Sleeves” podpisał ostatnią tego rodzaju umowę z debiutantem. Nie tylko został najlepiej opłacanym debiutantem w historii, ale skrajność jego kontraktu prawdopodobnie wywarła silny wpływ na kolektyw rok później. Jednak Bradford nie spełnił oczekiwań stawianych po przyjeździe. Nie przez długi czas.

Dwa razy rozdarł ACL, nigdy nie miał zwycięskiego sezonu i wydaje się, że wierzę, że przewyższa małą konkurencję rozgrywającego. Jego gra z Baranami nigdy się nie skończyła, a to tylko kwestia czasu, zanim to samo wydarzy się w Filadelfii. Chociaż nie jest takim samym biustem jak JaMarcus Russell, nie ma. t dokładnie był QB franczyzy. I można śmiało powiedzieć, że nigdy nim nie będzie.

Leave a Reply

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *