- Życie i przedwczesna śmierć Natalie Wood są badane w nowym HBO dokument Natalie Wood: What Remains Behind.
- Natalie Wood zmarła 29 listopada 1981 roku po utonięciu u wybrzeży wyspy Santa Catalina w Kalifornii.
- W nowym filmie Natalie „s córka Natasha Gregson Wagner siada, by przeprowadzić wywiad z aktorem Robertem Wagnerem, jej ojczymem i mężem Natalie od 1972 do 1981 roku.
- Natasha powiedziała, że Robert „oddałby swoje życie” za Natalie, gdyby wiedział, że jest w „niepokój”.
Do dziś jest wiele pytań i kilka odpowiedzi, jeśli chodzi o śmierć legendarnej aktorki Natalie Wood, która w tajemniczy sposób utonęła u wybrzeży wyspy Santa Catalina w 1981 roku. Chociaż jej córka Natasha Gr egson Wagner zdaje sobie sprawę, że być może nigdy nie pozna pełnej historii tego, co stało się z jej mamą. Chętnie będzie uczcić życie gwiazdy w nowym filmie dokumentalnym HBO, który wyprodukowała, zatytułowanym Natalie Wood: What Remains Behind.
Aby uczcić dziedzictwo matki, Natasha skupia się na dużej części filmu – którego premiera odbędzie się we wtorek, 5 maja o godzinie 21:00 ET – o kwitnącej karierze Natalie jako hollywoodzkiej potęgi. W tym samym czasie Natasha i jej ojczym, aktor Robert Wagner (który był żonaty z Natalie między 1957 a 1962, a następnie ponownie od 1972 do 1981), również przemawiają wieczorem zaginęła na rodzinnym jachcie. Niestety, we wczesnych godzinach porannych 29 listopada 1981 roku 43-letnia aktorka została znaleziona martwa w wodach.
W dokumentalny, Natasza prosi Roberta, który był na jachcie z Natalie w noc jej zaginięcia, aby opowiedział swoją historię. Według aktora on, Natalie i aktor Christopher Walken udali się na kolację na morzu w nocy 28 czerwca. Wracając na łódź po posiłku, Robert powiedział, że wdał się w napędzaną alkoholem sprzeczkę z Christopherem o to, ile Natalie powinna pracować. Najwyraźniej Natalie zeszła pod pokład, aby położyć się do łóżka, podczas gdy dwaj mężczyźni szli dalej (ostatecznie rozwiązali swoje różnice). Ale kiedy Robert dołączył do Natalie, ona i ponton na jachcie zniknęli.
„Nikt nic nie słyszał” – mówi Robert Nataszy w filmie dokumentalnym. Kiedy oboje walczyli ze łzami, Robert przypomniał sobie moment, kiedy dowiedział się, że władze znalazły ciało Natalie w wodzie. „Ta noc przeszła mi przez głowę wiele razy”.
Na początku , Śmierć Natalie została uznana za wypadek. Ale kiedy sprawa została ponownie otwarta w 2011 roku, Biuro Koronera w Los Angeles zmieniło przyczynę śmierci z przypadkowego utonięcia na „utonięcie i inne nieokreślone czynniki”. Następnie, w 2018 roku, Robert stał się „osobą zainteresowaną” śledztwem .
Jednak podczas rozmowy z ojczymem Natasza wyjaśniła, co myśli o Robercie i spekulacjach związanych z tą sprawą.
„Przez tyle lat radzono nam ignorować lub nie mówić o tym ”- mówi Natasza. „Ale to wystarczy. Wiem, że gdyby moja mama była w jakimkolwiek niebezpieczeństwie, oddałby za nią swoje życie”.
„To prawda” – mówi Robert po usłyszeniu odpowiedzi Nataszy „Powiedziała to, ponieważ mnie zna i wie, że nigdy nie zrobiłbym nic, by skrzywdzić jej matkę”.
Zastanawiając się nad rozdzierającym serce wywiadem ze swoim ojczymem, Natasha wyjaśnia, dlaczego zdecydowała się, aby opowiedział o śmierci jej matki.
„Bardziej chciałem mieć rozmowa, którą on i ja prowadziliśmy w przeszłości o innych rzeczach, ale przed kamerą ”- powiedziała, zgodnie z Vanity Fair.„ Chciałam, żeby czuł się wystarczająco bezpieczny, aby się rozwinął, jak kwiat, i był uczciwy i pokazał swoje człowieczeństwo . To był mój cel lub zamiar przeprowadzenia tego wywiadu ”.
Kiedy zapytana, czy przez lata miała wersje tej rozmowy z ojczymem na temat śmierci matki, Natasha przyznała, że tak.
„Naprawdę się cieszę, że to zrobiliśmy” – powiedziała Natasha o filmie dokumentalnym. „To było zdecydowanie męczące. Oboje byliśmy całkiem wyczerpani pod koniec tych dwóch dni – ale też byliśmy w euforii, ponieważ myśleliśmy, że razem przeszliśmy przez coś naprawdę trudnego.Kiedy bierzesz coś i wystawiasz to na światło dzienne, nie wydaje się to przeszkadzające i właśnie to robiliśmy. Po prostu wzięliśmy prawdę i wystawiliśmy ją na światło dzienne, a to w pewnym sensie nas wzmocniło ”.