John Wayne nazywał się Marion Robert Morrison, ale on otrzymał przez całe życie przydomek „The Duke” od miejscowego strażaka

26 maja 1907 roku przy 224 South Second Street w Winterset w stanie Iowa urodziło się 13-kilogramowe dziecko o imieniu Marion Robert Morrison. To 13-kilogramowe dziecko wyrosło na jednego z najbardziej żądnych serc w Hollywood i ikonę westernu.

Zgadza się, John Wayne lub książę naprawdę nazywał się Marion i jak możesz sobie wyobrazić, nie był tym tak zachwycony.

To dość zabawne zjawisko, gdy jakiś „wielki facet” ma urocze imię jak „Daisy”, ale kiedy kultowa postać, która samodzielnie uosabiała macho-twardego kowboja z XX wieku ma nazwisko rodowe odpowiadające francuskiej dziewczynie, no cóż, to za dużo.

Zdjęcie Johna Wayne’a, publikowane w celach reklamowych.

Niemniej jednak Wayne (lub gdybyśmy mogli powiedzieć Marion) został uratowany przed wiecznym prześladowaniem przez miejscowego strażaka w Kalifornii. Rodzina Wayne’a przeniosła się do Palmdale w Kalifornii, a następnie w 1916 roku do Glendale w Kalifornii, gdzie jego ojciec pracował jako farmaceuta.

Miejscowy strażak na posterunku w drodze do szkoły w Glendale zaczął nazywać go „małym Duke ”, ponieważ nigdy nigdzie nie chodził bez swojego ogromnego Airedale Terriera, Duke’a. Wayne wolał„ Duke ”od„ Marion ”, a przydomek utknął.

Podczas pracy w Fox Film Corporation w małych rolach, Wayne otrzymał na ekranie jako „Duke Morrison” tylko raz, w Words and Music (1929). W 1930 roku reżyser Raoul Walsh zobaczył, jak przenosi meble studyjne podczas pracy jako rekwizytor i obsadził go w swojej pierwszej głównej roli w The Big Trail (1930).

Walsh zasugerował, by jako swój pseudonim „Anthony Wayne , ”Po Wojnie o niepodległość Generał„ Szalony ”Anthony Wayne. Szef Fox Studios, Winfield Sheehan, odrzucił to jako „zbyt włoskie”.

Następnie Walsh zaproponował „Johna Wayne’a”. Sheehan zgodził się i nazwa została ustalona. Wayne nie był nawet obecny podczas dyskusji, ale na pewno poczuł ulgę.

Wayne w The Comancheros (1961)

Leave a Reply

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *