Telefony w puszkach z zupą

Pewnego letniego poranka Elżbieta zobaczyła dużą jadącą furgonetkę zatrzymującą się przed domem następne drzwi. Nowi sąsiedzi! Czy nie byłoby fajnie, gdyby nowa rodzina miała dziewczynę w jej wieku?

Później tego samego dnia, kiedy Elizabeth grała samotnie w krokieta na podwórku, zobaczyła samochód podjeżdżający obok . Z samochodu wysiedli mężczyzna i kobieta. A potem wysiadła dziewczyna o jasnorudych włosach. Wyglądała na odpowiedni wiek! Elizabeth podbiegła, żeby ją poznać.

Nowa dziewczyna miała na imię Becky. Elizabeth uśmiechnęła się do niej. Becky też się uśmiechnęła.

„Gram w krokieta” – powiedziała Elizabeth. „Chcesz zagrać?”

„Nigdy wcześniej w to nie grałam…” Becky powiedziała nieśmiało .

Elizabeth uśmiechnęła się i wyciągnęła piłkę do krokieta. „Chcesz się nauczyć?”

Becky skinęła głową i podbiegła do gry.

Od tego czasu Elizabeth i Becky zawsze były razem. W ciągu dnia grali i jedli przekąski w swoim klubie. W nocy siedzieli przy oknach sypialni i krzyczeli do siebie, żeby mogli dalej rozmawiać.

Pewnej nocy, gdy dziewczyny krzyczały w tę iz powrotem, starszy brat Elizabeth zatrzymał się w jej pokoju. „Wiesz, czego potrzebujecie?” – powiedział. „Telefony w puszkach zupy”.

„Co to jest?” – zapytała Elizabeth.

„Wszystko, co musisz zrobić, to połączyć dwie puszki jakimś sznurkiem. Prowadzisz sznurek między swoimi oknami. A wtedy nie będziesz musiał krzyczeć ”. Obiecał, że jutro pomoże to wszystko załatwić.

Następnego wieczoru Elizabeth i Becky odbyły pierwszą rozmowę telefoniczną w puszce z zupą.

Resztę lata wypełniała gra w tenisa. piknik w parku, jazda na rolkach i gra w krokieta. I oczywiście każdej nocy rozmawiali, używając puszek z zupą.

Zbyt wcześnie lato zamieniło się w jesień. Dzięki pracom domowym i lekcjom tańca (dla Elizabeth) i lekcji pływania (dla Becky) nie widywali się tak często, jak latem. Ale prawie co wieczór siedzieli przy oknach i rozmawiali przez telefony w puszkach z zupą.

Rozmawiali o wielu rzeczach. Jeśli Elizabeth miała ciężki dzień w szkole, powiedziała o tym Becky. A jeśli Becky miała dobre wieści do przekazania, zawsze mówiła o tym Elizabeth.

Pewnego dnia Becky wyszła na pogrzeb babci. Nie wiedziała, jak długo jej nie będzie.

„Będę za tobą tęsknił” – powiedziała Elizabeth.

Becky skinęła głową i przytuliła ją na pożegnanie.

Tej nocy, po odmówieniu modlitwy i pójściu do łóżka, Elżbieta nie mogła zasnąć. Tęskniła za rozmową z przyjaciółką.

Przyszła jej do głowy myśl: dlaczego nie się modlić? Ale modliła się każdego wieczoru wcześniej. Idę do łóżka. A poza tym już dziś wieczorem odmówiła swoją modlitwę.

Ale myśl powróciła: módlcie się. Módlcie się, jakbyście naprawdę rozmawiali z Ojcem Niebieskim.

I więc ponownie uklękła i pomodliła się. Tym razem nie powtarzała tylko tego, co zwykle mówiła. Tym razem naprawdę mówiła o tym, co myśli o rzeczach – małych i wielkich sprawach.

Modlitwa To nie jest tylko kilka słów, które wypowiadasz, pomyślała Elizabeth, wspinając się z powrotem do łóżka. Modlitwa mogłaby być jak prawdziwa rozmowa – jak jej rozmowy w puszce zupy z Becky.

W swoich modlitwach Elizabeth zaczęła mówić o rzeczach, które przydarzyły się jej wcześniej tego dnia problemy i jej uczucia. Czuła się, jakby znalazła innego przyjaciela.

Elizabeth była zadowolona, gdy Becky w końcu wróciła do domu. Tej nocy odbyli swoją zwykłą rozmowę telefoniczną w puszce z zupą. A później, tuż przed pójściem do łóżka, Elżbieta odbyła kolejną specjalną rozmowę – ze swoim Ojcem Niebieskim.

Leave a Reply

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *